Za każdy kryształ lodu
I znowu rok zatoczył koło,
refleksją zamknął wers ostatni.
Styczeń mroźnymi dłońmi dotknął.
Ranek zamilknął. Ścichły ptaki.
W krysztale szyby lśnią witraże.
Kunsztownym wzorem cieszą oczy.
Zimny artysta balejażem
srebrzystobiałym zauroczył.
Życie zwolniło nieco taniec.
Już nie ogniste żwawe tango.
Gdzieś na rozdrożach cichną sanie.
Biele spokojny ton ogarnął.
Kiedy za oknem martwa cisza,
iskry w kominku krzeszą bajki.
Za każdy kryształ lodu - wybacz.
Niech nam się znów rozżarzy, zanim…
Komentarze (34)
O kurczę! Co za ludzie - taki wiersz i żałować
plusika?
Wstydźcie się! Które z was ma sklerozę? Wena,
Biedronka, czy Shi?
Magdo* - klaskam i klaszczę.
Poezja z górnej półki.
Pędzą, pędzą sanie...:)
Miłego dnia Magdusiu.
Świetny wiersz niezwykle delikatny
- gratuluję
pozdrawiam
Początek roku nas zasypał.