Zabawa w Boga
Bawię się małą kauczukową piłeczką,
w której stoi mały człowieczek
i robię z nią co tylko mi się podoba
–
kręcę w różne strony,
odbijam od podłogi, od ścian.
Czuję się niczym Bóg,
bawiący się losem nic nie znaczącego
człowieka.
W tej jednej chwili jesteśmy niemalże
identyczni.
A jednak coś nas różni znacząco od siebie
–
ja w swej zabawie nie znam umiaru
gdy piłeczka zaczyna się niszczyć
ja bawię się dalej
aż do katastrofy…
A gdy Bóg dojdzie do tego momentu –
wynagradza cierpienia
nic nie znaczącego człowieka
życiem wiecznym…
Taka malutka, niezauważalna
różnica…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.