Zabiłam anioła
Był najczystszym wobec bieli.
Był najlżejszym wśród setek puchu.
Był kryształem, co złotem się mienił.
Był melodią kołyszącą się w uchu.
Zamalowałam biel jego krwią dziewiczą.
Położyłam się na delikatnym ciele.
Patrzyłam jak marności me Cię niszczą.
Kołysałeś mnie głosem, teraz mam
niewiele.
Odleciał w bieli anioł, by szukać
wolności.
Zabrał ze sobą miłość i resztę pięknych
chwil.
Zostawił pożądanie i wszelkie inne
marności.
By go odnaleźć przejdę nawet setki mil.
Pokochałam anioła
Komentarze (4)
oj piękny i wzruszający... też kochałam Anioła...
Niezwracając chociażby na powtórzenia wiersz ma swój
ładny anielski klimacik :))
oj smutno, smutno kochać anioła ,który odleciał i tyle
ze sobą zabrał...może uda Ci się go odnaleść...ładnie.
lubię to inne spojrzenie na anioły. troszkę się gryzą
powtórzenia moim zdaniem źle wpasowane. aczkolwiek
ładnie :D