Zachłanność?
Lasom powoli odbieram ciszę,
Niebu wykradam jedwab błękitu,
Szum drzew dookoła, a ja nic nie słyszę,
Mokrymi oczami wypatruję świtu.
Światu niespiesznie wydzieram co moje,
Od losu wyłudzam wciąż te same chwile,
Krzyk obłędu dookoła, a ja pośrodku stoję,
Zmęczonymi oczami podziwiam motyle.
Tobie oddaję wszystko co kocham i
nienawidzę,
Serce twoje w pułapce dłoni zamykam,
Zmieszane uczucia dookoła, a ja już nic nie
widzę,
Mdlęjącymi rękami twych włosów dotykam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.