ZADUMA
Zapatrzona w horyzont deszczowy
Nieskończoną nostalgii aleję
Na cud czekam jak na olśnienie
Na bogów gest, objawienie
Zapomniano o mnie niewiernej
Gdy szukałam ideałów wzniosłych
Gdy zbaczałam z utartych ścieżek
Na szlaki nieznane, złowrogie
Szłam samotnie, a przeszłość przy mnie
Uwikłane w dialog bezsensowny
Trzymała mnie ciągle za rękę
Pokazując światu mą słabość
Dla mnie świat ten dziś nie istnieje
Choć krzyk słyszę, szepty złowrogie
Coraz mniej jest współczucia we mnie
Przeszłość spływa kroplą z mej dłoni
Zapatrzona w horyzont siny
Ciągle czekam na własne spełnienie
Jak Wyrocznia w antycznej świątyni
Rzucająca wyzwanie bogom
Komentarze (1)
napewno można by rytm troszkę ulepszyć, ale tekst jest
nietuzinkowy...