Zagubiona...
Zabrałam jej marzenia,
zabrałam jej myśli,
jej pragnienia...
Już dziś o niczym nie marzy,
niczego nie pragnie...
Chce być sama w swej ciszy,
chce odnaleźć spokój,
chce odnaleźć swoje myśli...
Chce na nowo poczuć ze żyje,
chce być sobą...
Chce aby każdy dzień przynosił jej radość,
zupełnie tak jak dawniej...
Chce, aby wszystko było tak jak dawniej...
Nie może znieść, ze została zapomniana
przez samą siebie...
Nie chce udawać ze jest dobrze,
śmiać się,
w głębi cały czas płakać
gorzkimi łzami...
Zadręczać się tym,
ze musi ukrywać swoje cierpienie,
ze nie może wyjawić go nikomu...
Nikt jej nie zrozumie...
Nikt nie przezywa tego co ona,
chce być dobrą...
Znów chce marzyć,
znów pragnąć...
Nienawidzi samej siebie,
nie potrafi odnaleźć w sobie
człowieczeństwa,
udaje przed innymi,
udaje przed sobą,
ze jest kimś innym...
Przychodzi taki dzień, w którym zdajesz sobie sprawe ze nie jesteś sobą... Ze pod wpływem czasu zmienisz sie.. nie jestes już taki jak dawniej...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.