Zakątek ciszy...
W lesie brzozowym tam
gdzieś daleko w głuszy,
stoi pośrodku dziewcze samotne
wytęża swój wzrok i uszy.
Uciekła w swój ukochany zakątek ciszy
tam gdzie myśli swe odnajduje zawsze
tu jest jej dobrze, tu odpoczynek jej
na łące w zieleni znów sobie zaśnie.
W szumie liści i traw- natchnienie
pośrodku kwiecistych chabrów i maków
i nieba błękitu i śpiewu ptaków
spokój umysłu, cisza i serca brzmienie.
Och jakże błoga natury muzyka,
która rozpościera swe skrzydła
otacza ją całą swą namietnością
bo ludzka obłuda już dawno jej zbrzydła.
Azylu , ucieczko jej potajemna
żyj nią i na zawsze na nią czekaj,
aż przyjdzie do Ciebie każdej wiosny
przytuli się do matki ziemi, już nie
zwlekaj.
Otul ją swym ciepłem,
dotknij jej członków po kolei
każdego z osobna i z wielką czułością
już jest, czeka pełna nadziei.
Każdy z nas ma swój mały zakątek ciszy tam gdzie nikt nie ma wstępu, hm po prostu nasz azyl.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.