Zaklęty Anioł
Widziałam anioła…
Nad jeziorem czarnym siedział..
Woda kołysząc się powolutku szła.
Niebo się całe czarne zrobiło…
A Anioł płakał czarnymi łzami…
Które spadały do wody
Kwiaty opadły.
Z drzew liście spadły..
Wszystko było ponure…
Nagle cichutkie słowa anioła..
W nucenie się przemieniło.
Śpiewał
„Anioł rozświeci niebiosa,
Woda się zrobi błękitna
Gdy tylko trochę miłości i ciepła
okażesz”
I mi przykro się zrobiło.
Więc podeszłam do anioła
Zasiadłam koło niego.
Przytuliłam go do siebie.
I niebo się rozjaśniło.
Woda niczym szafir się zrobiła.
Słońce złotem zajaśniało.
Ostatnia łza anioła
Jak diament się zrobiła.
Klątwa na aniele spoczywała.
Miłość i dobroć.
Go odczarowała.
Powiedział ,że
Zawsze będzie w pobliżu
Czuwał będzie nademną.
I zjawi się u boku mego.
Gdy stanie się coś złego.
Komentarze (3)
Lubię wiersze o aniołach. Twój jest bardzo dobry:)
Ciekawy wiersz, ale mogłaś nie dodawać tyle
czasowników ;p Ale i tak bardzo ciekawy.
Ciekawy wiersz i zasługuje na plusa ale czy mogła byś
go przeczytać bez kilku wyrazów które jakby nie pasują
do całości są to;
"wysłannikowi Boga"i"gdybym go potrzebowała".Zostawiam
plus a co zrobisz zaakceptuje.