Zakochana w marzeniach
Było to zimowego wieczoru
Kiedy szłam przez park
Myślałam o mnie i o nim
- o tym jedynym
Rozmarzyłam się tak, że w coś uderzyłam.
To nie było coś, tylko ktoś.
Ten ktoś był wysoki i miły
A błyszczące, kasztanowe włosy opadały mu
na czoło
Popatrzałam nieznajomemu w oczy, które
lśniły ze szczęścia
A ja - samotna dziewczyna zakochałam się
Myślałam o nim bardzo wiele ...
Może go jeszcze spotkam ...
minę na ulicy, w parku ...
Imię jego to - ideał
który zawsze pozostanie w mojej wyobraźni
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.