Żal
Znowu mnie ranisz
zabijasz powoli
może nieświadomie
jednak bardzo boli
A potem mój płacz
moje cierpienie
Twe przeprosiny
uspokajasz sumienie
I znów obietnice
że się poprawisz
że nigdy więcej
już mnie nie zranisz
Lecz nie na długo
pozorny spokój
cisza nietrwała
iluzją jest "pokój"
A ja naiwnie
tak w Ciebie wierzę
choć wiem, nie powinnam
nienawidzę Cię szczerze
Czasami mam ochotę
uciec stąd daleko
lecz jestem zbyt słaba
i wstydzę się tego
Gdyby tylko teraz
ktoś rękę wyciągnął
zabrałby od Ciebie
na świat otworzył okno
Uciekłabym szybko
nie żałując siebie
wszędzie byłoby dobrze
byłoby jak w niebie
Daleko, spokojnie
...bez Ciebie
byłabym szczęśliwa
byłabym prawdziwa.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.