Zamęt
Świat? Tak pędzi..pędzi nieubłaganie,
a ja nie wiem czy biec mam na przód czy
uciekać w próżnię.
Nie rozumiem swoich myśli nawet,
ciągle szukam tej drogi, tej ścieżki
właściwej.
Jestem jakby w klatce,
szukam wyjść.
I gdy wynurzam się z niej choć na
chwilę,
gdy drogę swą obieram coś nagle spycha mnie
w dół
..a wtedy już tylko spadam z hukiem
i budzę sie znów potłuczona.
Nie można tak ciągle balansować między górą
a dołem, to męczące.
Siła i rezygnacja są parą. Nie potrafią być
oddzielnie, a kiedy próbują okazuje się, że
są na siebie skazane. Te nieustanne powroty
bez końca...
Cóż więc oznacza ten byt,
ten byt, który cieszy, ale jeszcze mocniej
boli.
To jakby fruwać w przestrzeniach
i zastanawiać się co dalej
i czy byt ma sens kiedy nic nie zdarza się
takiego co rozrywałoby z przepełnienia
szczęściem.
Ile trzeba czekać, żeby docenić
posiadanie
nawet jeśli to tylko mała cząstka, która
zapewnia podstawy bycia.
I czy to chodzi tylko o podstawy czy coś
jest ponadtto? I kiedy zaczyna się to coś
ponad..
Wirujące myśli nie kłamią,
ale tak wirują,
że na postawione pytania coraz trudniej
znaleźć odpowiedź.
Zagubiona.
Zgubiona w zdarzeniach codzienności,
w zakamarkach swojego ja.
Tu pojawia się już nawet nie prośba,
to jest błaganie z żądaniem zarazem,
co dalej..dokąd zmierzać kiedy cel
zatarty.
Gdzie światło..co omijać, czego się bać, a
co zwalczać. A czy ktoś znajdzie odrobinę
cierpliwości dla mnie..?
Komentarze (3)
brawo Paulina! Goni za prozą - może i tak, ale to
bardzo dobra forma, i ja ją lubię.
dobry tekt, choć goni za prozą. bardzo dobrze oddane
uczucia, pozdarwiam serdecznie :)
bardzo mi się podoba. nie ze względu na formę, nie ze
względu na to jaki jest, ale ze względu na to, jakie
uczucia ze sobą niesie. nie jest arcydziełem
literackim (tak, jakbym sam był jakimś poetą,
zabawne..), ale widać szczerość. i za to plus.