zamienione w nieżyzne połacie
przy nikim nie palę, więc nie struję
dymem
z kartek, które się we mnie spopielają
wolno
i spadają jak płatki. wybielają pola
pamięci trudnopalnej - niechcianej -
niczyjej.
na niwie tej białości stąpam
nieostrożnie;
zaciągam się śladami smaków i zapachów -
wnikają w moje płuca jak minione lato,
pełzające po skórze językami ognia,
bo przecież było słońce, gdzieś musiało
płonąć -
ten popiół pod stopami pod uwagę biorąc.
Komentarze (57)
Pozdrawiam, Bronisławo. Dziękuje za czytanie :)
Przedstawiasz dramat w życiu ludzkości. Musimy być
ostrożni. Pozdrawiam Elu.
pozdrawiam wzajemnie, ewaes :)
Bardziej smutny niż obojętny. Podoba mi się
Pozdrawiam serdecznie :*)
Wiktorze, ogromne dzięki za Twój komentarz, który
słusznie "odjechał" od aspektu nikotyny.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za czytelniczą
wnikliwość :)
Ewcia, srdecznie... :)
Zenku, Anula - ależ gdybyż to o papierosach... ;)
Utwor przykuwa uwagę. Jest mocny klimat, katastrofizm
jakiś, w odniesieniu globalnym i jednostkowym.Trudno
wiesz- mimo,ze doskonale poprowadzony - opisać
jednoznacznie i wyrażnie.Wiemy, ze słońce musiało
płonąc... - z tąd i tęsknota - istoty "słonecznej" do
jego promieni i poszukiwanie. Od nas tylko zależy, czy
jeszcze odnajdziemy. deszcz - pamiętamy rownież -
bywal. Więc może i będzie. Może wzejdzie coś jeszcze
na nowo... Jak po końcu świata - Peelka zostaje sama.
To straszne- jak pole z popiołu. Ostrzega. Wzywa!
Trudny, ale potrzebny wiersz...
Pozdrawiam serdecznie:))
super tytuł
Potrafisz wzbudzić emocje Eluś.
Do palenia zawsze podchodzę z dystansem kilku
znajomych też z rodziny za wcześnie wąchają korzonki
od kwiatków, pozdrawiam Ela
Nie palę przy innych, a więc jestem zdrowa,
a Droga Ela w piasek, ze wstydu się chowa.
Miłej soboty bez papierosa.
Pozdrawiam serdecznie, Stello :)
Sugestywnie, ze sluszna refleksja.
Pozdrawiam:)
Dziękuje bardzo kolejnym Komentującym.
Miłego popołudnia :)