Zanim
nie widzę sensu następnego kroku
zatrzymam sie w miejscu
w spokoju
mam dosyć obrazków następnych godzin
popatrzę na jeden
z ulubionych
cienka kręcona linia
w surrealistycznej oprawie
w cieniu biało-czarnych kropek
ulotnych pojawień
tańczę gdzieś po środku
pomiędzy gdzieś a kiedyś
w niezdefiniowanej przez słowa
wygiętej przestrzeni
jest miło, kompletnie bez sensu
środek piękna, a za razem
centrum szaleństwa
trzeba się odwrócić
popatrzeć w inną stronę,
obawiam się że teraz
nie umiem, nie mogę
wezmę gitarę
poruszę cienką strunę
potem następną
do grubszej ku górze
zanim ich brzmienie
najniższy z dźwięków dopełni
dogoni mnie przyszłość
i kompletnie potępi
Komentarze (1)
Podoba mi się Twój wiersz ma niebanalną treść
uważam,że jest dobry!