zapach kobiety
śnieżne dywany stokrotek bosych
sycących płatki oddechem lata
ogarnę chłodem porannej rosy
słonecznym blaskiem poprzeplatam
i w sadzie pachnącym cię zanurzę
w czerwieni malin i słonecznikach
wszystkie zaklęcia świata powtórzę
echem po górach i w zagajnikach
majowym deszczem w kolorze nieba
pokropię kosmyk wesołych włosów
frunę z biedronką po kromkę chleba
dmuchawce wyślę po zapach wrzosów
pójdziesz po wodzie przez oczerety
muskając czule chabru błękitem
cóż kiedy znikasz zawsze niestety
z pachnącą nocą i z bladym świtem
nim pociąg widmo donikąd ruszy
przytulę nocą płaczem o świcie
pragnę całować zapach twej duszy
pachnieć kobietą przez całe życie
Komentarze (7)
Cudownie i romantycznie namalowana miłość i jej
pragnienie:)Pozdrawiam serdecznie.
zapach kobiety jak zapach snu...gratuluję debiutu
Gratuluję debiutu, wiersz piękny z prawdziwą
przyjemnościęą go przeczytałam, pozdrawiam.
horyzontalnie rozpływa się ten zapach, uroczy wiersz,
jeden z lepszych, które tu spotkałem.
Piekne wyznanie,,,uwielbienie dla boskiego wymarzonego
zapachu kobiety
kochanej,,,
Ciekawy wiersz,,pozdrawiam z daleka.
To są boskie marzenia, trudno je w real pozmieniać.
ten "D"ebiut nie pasuje przy twoim nicku :) świetny
wiersz, w szczególności ostatnie słowa... coś czego
kobiety nigdy nie zrozumieją, bo raczej nie chciałby
nami pachnieć ;P
wiersz taki, że po prostu nic dodać nic ująć +