zapach niepokoju
w nieba ofierze gasną świetliki
w zatrutych zgliszczach pożogi ramion
dłonią muśnij fruwające światełko
czułą łzą rozpłacz tropy znamion
ujarzmij cienie, ujarzmij niebo
trwogą brzęczenia weź zapamiętanie
pod twardą ziemią czułość niewinną
zduś – może wyjdzie ci na
spotkanie
kapiące duszami srebrzyste potoki
łaskoczą śpiące na brzegach chmury
zanurz ciało – zadrżą w szuwarach
duszne tęsknoty w kormoranów sznury
trumny pachnące łodygą wyrosną
w gwiazdach gradem zmartwychwstałych
pożółkną noce zmroczone głodem
ust – pożądaniem i dotykiem
trwałych
w domach krzyczących szyb trzaskiem
garstki cegieł krwawym pomruku
spójrz czy schwytany w sieci pajęczej
lęk się nie szarpie o zmroku
hardo z konarów tryskające liśćmi
błądzące od wieków, w puchu zastygłe
ujrzane wieczorem w rosie spocone
w mych oczu błękicie twe oczy – w
mgle
wielkie puchary grzechów twych blasku
wypełniłaś różowym uczuciem palącym
szybkim oddechem ukrytym za ścianą
i spełnieniem maleństwem pachnącym
Komentarze (5)
Mój błąd przy przepisywaniu z zeszytu. Miało być
palącym-pachnącym, Już poprawiam. Oczywiście
Villain78 masz racje to byłby pewien błąd.
No i popłynąłem..płynnym rytmem tego
wiersza..Powtórzenia na końcu trochę efekt
zepsuły..pachnącym-pachnącym..ale to nic..Każdy się
uczy..Ja również:)..M.
piekne metafory,wiersz trzyma w napieciu by na koniec
pokazac spelnienie.pozdrawiam:)
Piękny rymowany wiersz, lubię takie. Pozdrawiam:)
Wiersz metaforyczny bardzo dobry i piękny bo niepokój
zamieniony w tkliwość a to iskra żywa miłości Ona ma
szczególny, bo bliskością wytworzony aromat:) Wyrazy
uznania +