Zaproszenie
/przyjacielowi/
Chodź. Pójdziemy na spacer,
spleciemy ciepłem ręce.
Ja nie będę królewną,
ani ty królewiczem.
Bezsenność rozrzedzimy,
spełniając jedno z życzeń,
a szpilki powpinamy
w krawiecką poduszeczkę.
Kiedy któreś się potknie
albo kamień uderzy,
po prostu przytulimy -
bez słów,
będziemy wierzyć,
więc wieczorem na spacer.
Otwórz drzwi - szkoda czasu.
I proszę, nie zapomnij,
weź zielony parasol.
Komentarze (155)
Taki spacer miła rzecz :)
Nigdy nie komentuję wierszy
dedykowanych komuś, ale to
żadna strata.
Miłego wieczoru:]
wersy poprzeplatane nadzieją. Oby drzwi otworzył...
symptycznie :)
Parasol, aby zwabić drogocenny deszcz +)
jak dobrze, to dobrze:))
nie przejmuj się, jest dobrze :)
Maćku - słowo "ten" w tym wypadku niczego nie wnosi,
a spowoduje zaburzenie rytmu. W każdym wersie mam po 7
sylab. No i to tzw. wata- jak słusznie catlerone
zauważa.
Zielony parasol - pomyśl, co symbolizuje kolor
zielony, plus parasol i masz znaczenie tych ostatnich
słów - bardzo proste,
nie używam skomplikowanych metafor. Nie ta półka.
Dziękuję za komentarz.
Mimuś - uwielbiam Cię:)
Zbyt prosto chyba... tylko dwie metafory
ale jest jak jest (na razie):)
nie zganię Cię :) nawet żebym chciał się przyczepić -
nie mam do czego
Kiedy któreś się potknie
albo kamień uderzy,
po prostu przytulimy
bez słów
ad Maciek.J
nie tylko nie lubisz,
nie umiesz. dodałeś waty, do tego
zepsutej.
bardzo fajny :)
nie lubię bawić się w przerabianie oryginalnych
tekstów
ale pozwolę sobie na małą sugestię :
ostatni wers napisałbym tak :
weż ten zielony parasol
dlaczego ten może pozostać tajemnicą dla was obojga
ale to tylko moja sugestia
nie musisz jej brać pod uwagę
a w podsumowaniu :
jestem na TAK
Bardzo, bardzo się podoba. Chciałoby się mieć...