Żarcik
Zjadł smaczny obiad
Wypił kufelek piwa
Usłyszał pukanie
" Kto tam" - woła
" To ja - Śmierć
Jesteśmy umówieni
Choć ty pewnie
nic o tym nie wiesz"
Miał zamiar być niegościnny
To niegrzeczne tak postępować
Ale Śmierć sobie z takimi radzi
Pięknym za nadobne płaci
Przebił Śmierć mieczem
Polała się krew
Śmierć pada na kolana
Kałuża krwi rośnie szybko
Triumf, ekstaza, podniecenie
Zwycieżył Śmierć
Wzniosł głowę ku niebu
Zamyślił się - i umarł
" No dość tych żartów
Nacieszyłeś się zwycięstwem
Teraz moja kolej
Szkoda, że nie poczekałeś z obiadem"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.