Zasiedziałam się
nie wiem, czy kwerendowałam
i nie pamiętam co.
Drzewo wiadomości
tak nagle mnie zmiażdżyło,
że nie poznałam nawet
smaku każdego ze słów.
Myśli wyprzedziły ich sens
prostolinijnym abordażem.
Nie dosypiam po ludzku.
Krążę między parkietem,
perskimi dywanami,
a bezspoinową posadzką żywiczną.
Zgubiło mi się gdzieś chcenie.
Na moment przestałam istnieć.
Bo nie potrafię oderwać się
od jednego zagadnienia, a przecież
śmierć zupełnie mi nie po drodze.
© 4 marca 2017
Komentarze (11)
Smutno. Trzeba szukać światełka w tym tunelu.
Pozdrawiam
Janusz
Krzysztof/marcepani/niezgodna/anula-2/fatamorgana7/kar
ta/AMOR1988/Sotek/ DoroteK - przepraszam, że tak
zbiorowo Wam dziękuję za zjawienie się i zostawienie
śladu pod wierszem, ale obecnie okoliczności prywatne
nie pozwalają mi na częstsze i dłuższe pobyty na beju.
Pozdrawiam i serdeczności ślę.☀️
ooo... zaskakująco... świetnie
Życiowy przekaz skłaniający do refleksji nad dążeniami
do posiadania a spełnieniem i szczęściem, które nie
zawsze idą w parze.
Pozdrawiam:)
Marek
Bardzo wymowny wiersz, pozdrawiam :)
Żeby się z życiem w tańcu zakręcić,
potrzeba chęci!
Pozdrawiam!
Myślę, że nikomu nie jest z nią po drodze...
Trzeba obudzić się letargu i żyć!
Pozdrawiam Osso :)
Życie przez zasiedzenie,
miłość a nie cierpienie.
Pozdrawiam Ossa.
...żeby mi się tak chciało, jak mi się nie
chce...tkwić w bezsensie...
miłego Osso:))
...pomyślałam, że tak pochłania pasja, która może być
źródłem radości, ale także dręczących poszukiwań.
"Zgubiło mi się gdzieś chcenie"
Maj to wszystko zmieni, na pewno znów się zachce,
trzeba usiąść pod lipą, z herbatką lub przy kawce.
Pozdrawiam.