zastanawiam sie
nic
słońce ktore nawet kromke chleba
promieniami obdarza
mnie potrafi juz tylko przyparzac
oslepia mnie jego majestat
a ja wyrazam to w tak wielu gestach.
niesmak.
sam na sam ze swoja kartka papieru
jestem dla siebie przeszkoda jak celibat
dla kleru
ja sam dla siebie stawiam i stanowie
granicę
by ja przekroczyc
nie wystarczy wyjsc na ulice
lecz ja znam droge
i zgubilem swoj paszport
wpadl prosto w ogien
i dalej isc nie moge
a moze nie warto?
tyle tysiecy lat wygladany
lisc marihuany
2 gramy
podziele miedzy mnie a siebie kochanie
to soczyste jaranie
i zbudujemy nowy wspanialy swiat naszym
spotkaniem
nie potrzebujemy tlenu
kocham cie siostro(...)
i w ogole
chcialbym zyc dawno temu i daleko stad
gdzie nie poparzy mnie cywilizacyjny
prad
co mial mi dac postep
a bol mi sprawil
jak ja mam swoje zlamane oczy naprawic?
nothing
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.