Zatrzaśnięte źrenice,...
Obudziłam się dzisiaj z oczami pełnymi łez... Na zegarze była 6.35... Pada...pada... pada... kropelki deszczu szczelnie otulają pokręcone włosy... ... tak jak wtedy gdy po raz pierwszy... Wracam... tylko, że dziś Ciebie obok, blisko nie ma... nie ma... i nie będzie... wiem...
znajdź... proszę... ?
w zatrzaśniętych źrenicach
zaklęte wspomnienia
płomiennych nocy
zroszonych deszczem miłości
- MY, przemoknięci kochankowie
splątani pożądaniem
w jedności dusz, ciał i serc
bezszelestnie omdlewamy.
znajdź... proszę...?
w zatrzaśniętych ustach
krzykiem zdławione słowa
nie pozwól, by z bezsilności
sztylet milczenia uśmiercił
serce miłością przepełnione.
- MY, roztrzaskani
o lodowce bezradności i czasu
rozbitkowie niespełnionych uczuć.
znajdź... proszę... ?
w zatrzaśniętym sercu
cząstkę mnie
cząstkę NAS.
znajdź...
Wiesz... w zatrzaśniętej dłoni mojej dłoni nie znajdziesz...
Komentarze (5)
Nie usunę. Niezrozumiałe dla innych - nic nie
szkodzi.
Ktoś - ON – jeżeli kiedyś przeczyta, będzie
wiedział dlaczego tak, a nie inaczej napisałam. ON
zrozumie połączenie - wciąż budzących się wspomnień i
krzyk milczenia. Zrozumie. Dla mnie to jest
najważniejsze. Pozdrawiam ciepło.
to dwa kawałki na siłę złączone, szkoda, ja bym coś
usunął, tak dla klarowności
juz sam tytuł zaprasza tajremnica słowa...
tesknota utkana rozpacza woła aby zostały
znalezione....pieknie....odnależć cząstkę....maleńką
iskierkę..aby rozpalic płomien....pozdrawaim...
słowa ktore poruszaja mały szelest serca .pamietam jak
Proisłam Boga by odnazał w moim wzyciu nadzieje
pozdrawiam
Oczy pełne łez...deszcz...pożądanie...śliczny
wiersz...pełen tęsknoty
Pozdrawiam ciepło