(zawsze razem)
zawsze razem- dłonie zapalają słońce,
wypełniają przestrzeń
między łóżkiem i wolnymi miejscami.
temperatura uczuć
przekracza niekiedy długość moich włosów- w
zmyślnych
pozycjach gładzisz mnie po biodrze.
rzęsami.
płoną ulice, pościel troskliwie wbija
paznokcie w roztańczony
balet ramion. przyciemniasz niebieskość
źrenic, formujesz
swój kształt w niedomkniętym natchnieniu.
podpalony tobą
język szczytuje w porywach świtu.
kocham popołudniową gorączkę, drżenie
twoich lodowych
palców. ogłuszam miasta nadmiarem
pocałunków.
to co dobre, wolniej się kończy. w miłości.
Komentarze (8)
choć stare ze mnie wilczysko, obiecuję, że zeżrę
wszystkie Czerwone Kapturki i będę wył do księżyca
przez 3 dni i noce, bo mi oczy wyłażą z orbit, kiedy w
takim magicznym wierszu "porywy świtu" zasłania "balet
ramion" dopalany "temperaturą uczuć" w "niebieskości
źrenic"; a to "twoich" w przedostatnim to co tam robi?
jest tam jeszcze ktoś trzeci? już nabieram rozpędu,
żeby rąbnąć głową w ścianę i zobaczyć gwiazdy:) ech,
krnąbrna Izabelo, masz ogromny talent:):):)
płoną ulice...wszystko plonie, gdy miłość
blisko,oryginalnie napisany wiersz
Taki styl pisania i atmosfera wiersza chyba nigdy się
nie znudzą, pięknie.
Twoje wiersze się czyta i marzy...pieknie.pozdrawiam
Bardzo mi się podoba taki wiersz bo miłość naprawdę
potrafi nam wolną przestrzeń czymś zająć.
z "baletem ramion" coś trzeba zrobić. poza tym jest
ładny. podoba się. pozdrawiam ciepło :)
Czy to raczej nie piękny erotyk, niż wiersz o miłości
(moim zdaniem), choć przecież każdy to inaczej
odczuwa. Choć z drugiej strony - kwiat w rozkwicie,
jednak to nie jest całe tej rośliny (miłości) życie, o
ile przejdzie w kolejny "stan skupienia uczuć".
Brakuje mi (absolutnie subiektywnie) jedynie opisu
doznań płynących z innych zmysłów: zapachu, smaku,
odczuwania dotykiem struktury... Piękny wiersz.
Pozdrawiam :)
Bardzo udany końcówka jest piękna wiarygodna Podobają
mi się metafory użyte PLUS Pozdrowienia :)