Zdrada
O tym, jak w jednej chwili można zniszczyć trzy istnienia, nie sięgając po broń.
Czerń ogarnęła mój umysł, otchłań
przywołała, moje ciało krzyczy ...
nosi na sobie zapach zdrady - nic nie
zagłuszy głosu sumienia.
W lustrze odbija się moja wina i nie
pozwala zapomnieć o upadku w głębię hańby i
nie daje wymazać z pamięci okrucieństwa,
którego się dopuściłam.
Staję wciąż przed tym samym wyborem by
nauczyć się żyć z jego konsekwencjami, nie,
nie zasłużyłam jeszcze na śmierć, mimo że
bruk przyzywa do końcowego lotu -
muszę odbyć karę,
codziennie budzić się i zasypiać ze
świadomością, że czas jest nieodwracalny a
dusza całkowicie złem przeżarta.
Moje oczy suche niczym pustynia,
choć wnętrze całe we łzach tonie
swoje serce - sama zabiłam ...
Kolejne dni pogłębiają tylko do siebie
nienawiść - słowo przepraszam tym razem nie
wystarczy.
To nie jest wiersz, ale osobiste wyznanie. Wiąże się z pewnym zdarzeniem z przeszłości, które mocno przeżyłam, dlatego proszę nie komentujcie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.