Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Zimą nad Sanem

Nad Sanem zimą czy latem są miejsca, gdzie ludzka stopa rzadko stąpa, ludzie nazywają je uroczyskami; tam czarownice i czarcia brać sabatują urządzając niepojęte harce. Należy tam chodzić parami, najlepiej z ukochaną osobą, wtedy sie wszystko widzi, słyszy i czuje:) Ale nocą lepiej je omijać...

Idziemy krętą scieżką, śnieg szklisty,
za rękę Ciebie wiodę
Sanu brzegiem urwistym,
by przeżyć zimową przygodę.

Za nami dążą szeregiem
drzewa ciemno-szare, zwaliste
rosnące tuż nad brzegiem;
odważne, wyniosłe topole strzeliste,
zdobne szronem kudłatym,
szumią, stanąwszy, są gotowe,
wsparte na pniach sękatych
do biegu po swe życie nowe,
i takie rosochate, wypalone i bure,
straszą każdego, posępne i ponure...

Tu nocą...w spróchniałych konarach
pohukują wielkookie sowy,
a obok w grząskich szuwarach
ryczy ognisty potwór stugłowy.
Zewsząd trwożne jęki, wrzaski i okrzyki,
ktoś woła, płacze, wyje zwierz dziki...

W dzień sceneria się zmienia
jak w teatrze, znikają zjawy nocne,
słońce świat szczęściem opromienia,
śnieg skrzy się, chrzęści, pachnie mocniej,
paleta dnia barwami onienia
i czuje się nową radość istnienia.

Tu krzakow i haszczy gąszcze
- letni pałac owadów -
raj chrabąszczy i chrząszczy.
Dalej, w zaroślach sąsiadów
drżą z zimna, osikowe bazie,
tchnienia wiosny czekają... jak na razie.

Gdzieniegdzie spod śniegu, z nory
wyłażą dziwne pojazdy
badylotwory jakieś kosmiczne wytwory -
to miotły wiedźm gotowych do jazdy,
- suche kępy rozczochranych badyli -
szeleszczą łoskoczą i trzeszczą
i straszą strasznie, gdy się zawieja nasili.

Spią smacznie śniegiem przysypane haszcze,
szemrzą cicho połyskujące w słońcu Sanu fale,
skrzypią wiatrem kołysane krzaków rózgi,
i strumyk pluska po kamieniach ospale,
a na ziemi...wokół...niewidzialną ręką
dywan rozłożony, czysty, odkurzony,
śniegu przyprószony puchem,
na szarość i brud świata biały tiul nałożony...

A nad nami w gałęziach topoli
obradują rozkrakane wrony,
są głodne, życie wiodą sobacze,
kraczą o ludziach co na wiatr
rzucają słowa urocze,
o wroniej miłości od Sanu do Tatr,
o ludzkiej miłości "inaczej".

O mnie też nie zapomniały te wronie przekory,
że byłem czasem smutny, a czasem szalony,
żem w miłości nierzadko zbyt skory,
że uwierzyłem w uczucia serdeczne,
a takich nie ma na codzień,
a od święta to zobaczy sie jeszcze...
I tak dalej ważne sprawy obkrakują do woli,
ptasi jezyk przebajeczny, aż mnie głowa boli....

Dedykuję każdemu, kto potrafi uszanować resztki oryginalnej, pięknej i tajemniczej polskiej przyrody...

autor

Roski

Dodano: 2005-02-03 15:10:10
Ten wiersz przeczytano 705 razy
Oddanych głosów: 15
Rodzaj Rymowany Klimat Melancholijny Tematyka Przyroda
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »