Zimowym rankiem.
Ciepło w środku to ciepło na zewnątrz. Światło w środku to światło w ciemności. Miłość w środku... Nie ma jej.
Zimowym rankiem, w autobusie
lubię patrzeć na śpiące dziewczyny.
Na ciemność zamkniętą pod powiekami.
Włosy ,przytulone od zaparowanej szyby,
zabijają strach przed końcem podróży.
Co im się śni? Czy szczęście gdzieś...
Delikatne dłonie w ciepłych rękawiczkach
drżą, gdy przyjdzie duch czy strach
blady,
co nocy kochankiem jest lecz i za dnia
powieki uwieść potrafi, zatrzasnąć na
amen.
Zimowym rankiem, w autobusie
widziałem Cię, widziałem przez chwil
kilka,
by stały się wiecznością i jedynym
świtem.
Spałaś, jak oddech rześki śpi po
śmierci.
Co ci się śniło wtedy? Czy szczęście
gdzieś...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.