ZŁOTY SEN
Miałem sen,
Widziałem jak szedłem,
po schodach do nieba.
Byłem w złotym płaszczu,
w serduszka serc
i w ciemne kształty cierpienia.
Wokół ludzie się rozstępowali,
szpaler ze swoich dusz zrobili,
patrzyli jakby jakiś rycerz do nieba
szedł.
A to zwykły człowiek, zraniony,
upokorzony, swoją miłością,
Powoli wkraczał do nieba.
Gdzie są granice miłości?
Mówił im gdy szedł,
Bardzo kochał a dostał,
talerz czarniny i czarny chleb.
Ja już nie wiem co to miłość,
Ale wiem co to znaczy życie,
Które utraciłem.
Komentarze (7)
Bardzo smutne wersy...
Witaj.
Jak zawsze ciekawy wiersz. i dobra Puenta.
Pozdrawiam.:)
rację ma groszek pachnący choć to długo trwa szukaj
innej ona szczęście ci da
widocznie nie dla ciebie była ta miłość , nie żałuj,
rozglądaj się za inną , szkoda czasu
Sen o pójściu do nieba nastraja nas optymistycznie,
potwierdzając to, że żyjemy w zgodzie z wolą Bożą...
pozdrawiam i głos na wiersz zostawiam
Świetny wiersz, pozdrawiam :)
bardzo wymowne zakończenie.