Złoty strzał
Ten wiersz nie jest zbyt porywający ale to ocenicie już sami...
To był okropny dzień
cała ze złości drżała,
poszła na imprezę
i pierwszy raz zacpała.
Zaczęło się niewinnie
nie wiedziała że to jej zaszkodzi,
teraz jest jedną z narkomanów
codziennie na zarobek chodzi.
Chce wyjśc z tego bagna
robiła już wiele odwyków,
lecz gdy wyszla na miasto
szła tam gdzie jest pełno narkotyków.
Gdy nie miała hery
dopadał ją cholerny głód,
cała się trzęsła
a na ciele czuła okropny chłód.
W gazetach kolejne artykuły
o ofiarach narkomanii,
jej znajomi się tym nie przejmowali
dzień w dzień chodzili nagrzani.
Weszła do miejskiej łazienki
na łyżce gram hery rozpuściła,
poszła na "złoty strzał"
i świat żywych opuściła.
Gdy policja ją znalazła
ona już nie żyła,
w jej lewym przedramieniu
strzykawka jeszcze tkwiła.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.