ZMAGANIA
Tato...
mogłam cię tylko trzymać za rękę
i odprowadzać w sen nieprzespany
być tuż tuż obok w ostatnich chwilach
byłam
i nie zdołałam śmierci oddalić
dzień się pogodny zapowiadał
aż za horyzont chmury przegnane
ta smutna chwila w szepcie ostatnim
cichnie
i uleciała z duszą nad ranem
oczyma wodzę bezradnie wokół
jeszcze nie wierzę w to co się stało
chcę krzyczeć
krzyczę słowem bezgłośnym
życie przegrało
lecz
czy przegrało
Komentarze (22)
bardzo dobry wiersz, jakby wzięty z mego życia
Takiego wiersza nie potrafie komentowac z "jasna
mysla", zawsze wkrada sie ten smutek i
zal....pozdrawiam cieplo!
te ostatnie chwile się wspomina zawsze, gdy człowiek
jest przy mogile i stawia znicze, smutny wiersz bo i
temat taki jest.
Smutek rozstania
.Ostateczność.Zrozumienie.Pogodzenie.Wieczność -
piękny wiersz pożegnalny,na plus.
Wiersz bardzo dobry ale okropnie smutny
nie ma piekniejszego tematu niz smierc (dla mnie),
wzbudza tyle uczuc, ktore scieraja sie w rutyie
dnia...najwazniejszy jest ostani wers...
Wiersz smutny jak każdy, który śmierć opisuje,
niezależnie czyją. Składnia podoba mi się, jest nieźle
zrymowany o ciekawej konstrukcji.