Zmęczona życiem
Dla wszystkich moich przyjaciół... i dla Ciebie...
Długa, zniszczona, szara ulica
Rozprute domy - moja dzielnica
Nijakie niebo ponad głowami
Kieszenie wypchane narkotykami
Tęskliwe spojrzenie za codziennością
Po dni odległe, wysnute radością
Wszystko to jednak dawno minęło
I inne życie się rozpoczęło
Walka o byt i o przetrwanie
Chcę być najlepsza - i tak się stanie
Alkohol to mój nowy brat
Dotychczas nie widzę w nim żadnych wad
Zawsze jest przy mnie, tuż obok
Dzięki niemu wciąż jestem sobą
Mam mnóstwo przyjaciół, nie jestem sama
Moje kumpele są lepsze niż mama
Chętnie pomogą, czasem przytulą
Wiem - narkotyki je nieźle mulą
Faceci też często mnie kręcą
Jednak rozmowy z nimi mnie męczą
Wolę samotne jaranie trawki
Szukam niekiedy do rymu zajawki
Spędzam na Bronxie wszystkie dni moje
Tu są me ziomki - mega podboje...
Kocham Was !!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.