ZMIERZCH NA ŁĄCE
Wsłuchany
W miarowy oddech
Zasypiającej Ziemi
Unoszę się
Na fali spokoju
Letniego morza traw
Oczyma nowonarodzonego
Patrzę na purpurowy batyskaf
Wolno przekraczający
Atramentową linię
Horyzontu
Myślami dojrzałego mężczyzny
Żegluję po mlecznej drodze
Wspomnień
Szukając przystani
Szczęśliwego zakończenia
I przebaczenia
autor
KapRysiek
Dodano: 2005-12-05 00:15:26
Ten wiersz przeczytano 464 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.