Zmysły
Pięć zmysłów,
Jak pięć palców Twojej dłoni,
Poznaje moje ciało,
Które przed dotykami się nie broni
I wciąż mu jest za mało.
Oczom Twoim ciekawym
Wszystko pięknym się zdaje.
Spojrzeniom innym, nowym
Me ciało się poddaje.
Kosztujesz każde miejsce
I nic nie znajdzie cienia.
Soli jest coraz więcej
Od szczęścia łez czy od zmeczenia?!.
Słuchasz oddechu w ciemności.
Słychać miarowo, równiutko
Lecz w szczycie intymności
Szepczesz do mego ucha cichutko.
Miesza się w końcu zapach
Dwóch ciał złączonych w jedno.
I pytać tylko strach,
Czy to jest życia sedno?
A zmysły dalej grają
W ciele zwiniętym w błogości.
I płynnie nuty ukladają
Następnej ody do miłości.
Komentarze (3)
Pięknie to opisałaś, pięć zmysłów i pięć palców.
Dobranoc
Ciekawie.Pozdrawiam:)
Faktycznie wyliczyłaś 5 zmysłów i wszystkie
współgrały. Ciekawy wiersz.
:)