Znak natura dała prosty
Składa rączki dziewczę płoche,
liczy raz, i dwa, i trzeci.
Aż zanosi strasznym szlochem,
bo z liczenia wyszły dzieci.
Błędu być nie może wcale,
znak natura dała prosty.
Próżno płaczem wznosić żale,
czas rozsądku stawiać mosty.
Tylko problem tkwi jedyny,
co znienacka sam wykluwa.
Kto jest winien tej przyczyny,
by do dziecka się poczuwać.
Wielu było towarzyszy,
oraz miłych sytuacji.
Ale teraz nikt nie słyszy,
że brał udział w prokreacji.
Wszyscy dzisiaj obcy jacyś,
zapomnieli o przyjaźni.
A gdy brali się do pracy,
dużo mieli wyobraźni.
Wspólne plany chętnie snuli,
byle miodu upić trochę.
Teraz ogon każdy kuli,
zostawiając dziewczę płoche.
Składa rączki smutne dziewczę,
cóż uczynić mam nieboga.
Zalękniona w miejscu drepcze,
ciężka mi nadchodzi droga.
Tak na koniec będzie puenta,
by nie mnożyć już przykrości.
Kiedyś byłaś wniebowzięta,
teraz pomyśl o przyszłości.
Znajdź opiekę w swej rodzinie,
tylko ona pomóc zdoła.
Przy niej trwając już nie zginiesz,
życie cóż …to twarda szkoła.
Komentarze (6)
Bardzo ładny i świetnie sformułowany wiersz,a
dziewczynie życzyć szczęścia-są tacy co poszukują
pannę z dzieckiem w celu matrymonialnym-dosadnie
przeszła już swoją szkołę życia..powodzenia
Oj prawda, prawda. Życie to naprawdę ciężka szkoła:))
I u Ciebie o szkole życia:)pozdrawiam.
mądry wiersz (zawsze na czasie)! zgrabnie napisany a
przy tam super się rymuję..pozdrawiam
...ładny wiersz i pouczający...Pozdrawiam :)
I to święta racja....ciekawe masz wiersze ...:):)