Zobojętnienie
Niech światło zgaśnie i noc zapadnie.
Niech ciemność przykryje me skargi.
Niech znikną wszelkie nadzieje,
niech nikt nic ode mnie już nie chce.
Już nie.
Niech będzie mi źle.
Ja już nie krzyczę i już nie czekam.
Siedzę spokojnie i nie uciekam .
Łza spada cicho i już nie boli.
zobojętniałam mój Boże drogi.
autor
Sara SZost
Dodano: 2007-03-31 13:46:53
Ten wiersz przeczytano 628 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.