Życie- jedyna bezsensowna...
Szukam nadzieji, odnajduję zgubę, obumieram... Obumierają wszystkie me wspomnienia, a życie biegnie w stronę śmierci... Krzycz! I tak krzyczę ten wiersz...
Wbijasz wzrok w czarną ścianę
rysujesz myślą las kresek i plam
Po chwili patrzysz na inną ścianę
zaznaczasz śmierci ślad
Widzisz "GO" w snach,
w swoich zmartwieniach
i we wszystkich mych cierpieniach
Jest jak zjawa, zjawia się i znika
Twego życie, unika
Biegnie za mną, próbuje dogonić
lecz ja... ja się bronię
Bo chcę być jeszcze na ziemi
żywa, nie martwa, nie wśród cieni
Wśród bliskich mi ludzi,
strachu nie chcę budzić,
nie chcę ranić innych,
znajdować się wśród winnych...
Wolę patrzeć na ból w głowach,
nie wiedzieć jak się zachować...
Brak Ci własnej obecności...
Tak....
Jeste wiele rzeczy, na które nie mam
wpływu
Jest wiele pytań, na które nie znam
odpowiedzi
Czym coż jest ŻYCIE?
WIELKIM KOSZEM NA ŚMIECI?
Wyrzuciałam już krzyk i ból....Pozostaje mi tylko cierpienie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.