Życiorys Pecha
o tym czego nie lubimy najbardziej;)humorystycznie i z morałem;D
Z ciszą pod rękę ukratkiem chadzał.
Złemu trafowi swe plany zdradzał.
Czarnemu kotu wskazywał drogę.
"13" w piątek dawał swobode.
Kominarzom wypruł cały frak.
Kilka chwil guzików brak.
Zeżarł wszystkie ,ta sierota!;
podarł talię kart z tarota.
On zakonnic tropi ciągle ślad,
ze złotych nici utkał pozorności bat.
Świętych jak faryzeusz ukochał,
rzucał słowem pochwały,
by rózgi sie z zimną wodą mieszały
ale dla oka milej wygladały.
Lecz co to?!Przechodząc pod ulubiona
drabiną,
zachwycił sie rosnącą czterolistną
koniczyną.
Wyrwał ją,zasuszył,z lubością
pielęgnował,
i właśnie tym zgubę sobie zgotował.
Komentarze (2)
Pomysł niezły, ale wykonanie nieszczególnie mi się
podoba, szkoda, że nie ma wielu komentarzy, bo dla
przeciwwagi by się przydały:) Pozwolę sobie wyrazić
swojezdanie: 1. do poprawy "ukradkiem" (I wers -"t"),
2. jeśli można to dobrze jest stosować wszędzie
polskie litery (swobodę, się, ulubioną), 3.
"kominiarzom wypruł cały frak" - słowa "wypruć"
używamy, kiedy wypruwamy coś z czegoś, w tym
kontekście raczej może "rozpruć", albo jeszcze inaczej
to ująć, no i 4. taki szczególik jak spacja po
przecinku :) Pomysł doceniam
Bardzo fajny wiersz...
Końcówka...
Pan Pech jest nieśmiertelny...gdy się daje zwodzić to
właśnie przez naszą wiarę w szczęście. Ta koniczyna
jest bardzo dobrą alegorią xDD