Zyletka znow jest potrzebna
Dla ukochanej zyletki, ktora nigdy nie pousci...
Pozegnala sie z zyletka
Musiala sie z nia pozegnac
Mimo iz byla jej przyjaciolka
Zyletka lezala samotnie
Gdzies na spodzie szuflady
Minelo wiele dlugich dni
Wiele nieprzespanych nocy
Przeplakanych chwil
Zyletka domagala sie uzycia
W pewnym momencie
Niespodziewanym dla nikogo
Zyletka znow byla potrzebna
Znow ruszyla do dziela
Jedna mala kreska
Potem kolejna i jeszcze jedna
Zyletka znow czula sie potrzebna
Byla, jest i bedzie ukojeniem
Znow kreski widac na ciele... Jak przezyje dzisiejsza probe samobojcza bedzie mi ona potrzebna... Bede sie wsydzic tych ran, blizn, ale co tam... To jedyne me ukojenie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.