Byłem w szponach diabła
Kiedy byłem w szponach diabła
rosły we mnie wątpliwości
Każda z nich podstępnie kradła
zaufanie do przyszłości
Niepozornie zaciśnięte
serce długo tak krwawiło
Często myśląc że przeklęte
na śmierć siebie skazywało
Okradany z wiary w siebie
która przecież jest tak cenna
byłem więźniem w żywym grobie
w którym dusza była zmięta
Nieprzytomnie wycofany
z życia które miało tętnić
Tak głęboko przekonany
że nie zdołam tego zmienić
Diabeł sprytnie wzbudzał winę
zamiast wiary że potrafię
Często wmawiał mi że zginę
po tym patrzył jak się dławię
Od rozpaczy do pretensji
od pretensji do rozpaczy
Nie wiedziałem w smak refleksji
czym jest wolność i co znaczy
Okradany z wiary w siebie
która przecież jest tak cenna
byłem więźniem w żywym grobie
w którym dusza była zmięta
Nieprzytomnie wycofany
z życia które miało tętnić
Tak głęboko przekonany
że nie zdołam tego zmienić
Ktoś zapytał czy zaufam
wtedy da mi nowe życie
Przestraszony co w nim spotkam
wyszeptałem niech tak będzie
Tak niepewnie wycofany
życie jednak chciało tętnić
Tak głęboko przekonany
że nie można nic już zmienić
Komentarze (3)
Również pozdrawiam
Dziękuję. Możliwe, a to zamykanie się jest z kolei
kolejnym i zamierzonym ogniwem złego ducha, będąc
osobno łatwiej jest być niszczonym
Bardzo dobry wiersz. Podejrzewam, że większość z nas
to czuje zamykając się w sobie.
Pozdrawiam