Chwila
Wychodzę z przepaści, w którą często
wpadam,
z podniesioną głową idę dalej przed
siebie.
Swoje kartki życia, ciągle składam i
składam,
choć przypomniane zostaną tuż przed bramą w
niebie.
Tak przez życie idę, choć często się
boję
nie tego co było, lecz tego co będzie.
Z tarczą przy piersi bronię tego, co
moje,
maszerując wciąż do przodu czym prędzej,
czym prędzej.
W końcu kiedyś nadejdzie czas końcem
zwany,
zamkną mnie w pudle i schowają głęboko.
Zakończy się czas, który został mi dany,
a dusza się wzniesie nad ciałem wysoko.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.