cyklicznie
...to już było będzie co ma być - ;-)=
w gasnących barwach zwiniętych listkach
na poboczach skarpach uroczyskach
suche trawy między palce mlecze chowa
jesiennieje nam aura lata szkoda
błękitem nieba cieszy coraz rzadziej
siąpi deszczem szczodrzej moczy głowy
ptakom otwiera ramiona lećcie w świat
tutaj gęstnieje zasłona chłodna
szczebiot dzieci na podwórkach milknie
snuje się smutek czujemy się paskudnie
jakby ktoś kogo kochamy odszedł
melancholia puka do okna
nostalgicznie tutaj bo to co jak w tęczy
jaśnieje błyszczy wabi i jak stroi
struny
nastraja ciała centymetry przez sito
leci
wsiąka w ziemię znika
by przyjść jednak w swoim cyklu pór roku
wierzę ufam że dotrzymam mu kroku
Komentarze (9)
Dobrze oddana nostalgia związana z aurą,
miłego dnia mala.duza:)
Pory roku zmieniaja sie, jesien to czas chmur i
deszczu, chlodniejszych dni, ale rowniez ma swoj urok.
Podoba mi sie Twoj wiersz. Moc serdecznosci.
piękne melancholijne strofki...dotrzymasz,
dotrzymasz+:) pozdrawiam serdecznie
Przemija lato, nie pomogą żale,
trzeba się godzić i z życiem iść dalej! Pozdrawiam!
Jesień też bywa piękna, lato niestety powoli nas
opuszcza.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Bardzo ciekawe i życiowe, pozdrawiam serdecznie.
Cyklicznie te nosy spuszczamy na kwintę,
przecież ten obrót to tylko na chwilkę.
jesień idzie - nie ma na to rady.
czysta nostalgia... :)
Bardzo mi się podoba. Miłego popołudnia.