Czas zmierzchu...
Świat ozłociła poświata zachodzącego
słońca.
Wszystko wokół szykuje się do
odpoczynku.
Otrzymało barwy przygaszenia i smutku.
Na niebie jeszcze trwa gwiezdne
milczenie.
Za horyzontem już noc snuje cienie.
Wolniutko czarną płachtą niebo pokrywa.
Zapanował spokój i cisza,
ciepłym blaskiem utulona.
Przysypia przyroda dniem umęczona
Jest nierealnie piękna, jak zaczarowana.
Do miłych chwil wracają myśli.
Stajemy się spokojniejsi.
Dobrymi wrażeniami się otulamy.
Po trudach dnia do snu się szykujemy.
Czekamy na marzenia senne,
by sił nabrać, a serce było optymizmu
pełne.
Komentarze (1)
Ciekawy wiersz szkoda, że nie doceniony, pozdrawiam :)