Elegie (I)
Przejdźmy raz jeszcze idealną drogą
Wśród idealnych drzew parkowych, ławek
Zasiądźmy znowu nad łabędzim stawem
i poprzez siebie patrzmy na tę błogość
Na idealnie wpasowane w ziemię
Podeszwy butów, czubki parasoli.
W igiełki światła drążące powoli
Maleńki wentyl: oka zagłębienie.
W strop nieba, który w górę odlatuje
gdy się rozpękły kolumny zegarów
Nie ma balastu. Leci ptasim piórkiem
Wróćmy w ten świat, który nie istnieje
Dziurką od klucza szeroko otwartą
W drzwiach za tym wierszem, o których nikt
nie wie
Komentarze (1)
ten świat marzeń przez dziurkę od klucza
w ogrodzie Alicji i uniesień czystych ludzkich
duchowych Pięknie otworzył drzwi wiersz + :)