Kochaj się ze mną o świcie
Czułam... wszystkimi zmysłami czułam
choć byłeś setki kilometrów stąd
dotyk Twojej ciepłej dłoni
penetrujący moją stęsknioną dłoń.
Nie przestawaj... nie odchodź...
poczekaj do wytchnienia zmroku
i oczu misternie utkane tajemnice
zgłębiaj aż do brzasku.
A o świcie... nim słońca
promienie mocą swą rozbłysną
pocałunkiem namiętnym
usta me senne obudź i rozkołysz i ...
... i kochaj się ze mną... i kochaj...
i nie przestawaj... i prowadź...
i pozwól mi na Tobie falować
i rytm naszym ciałom wyznaczać.
Kochaj się ze mną o świcie...
westchnienie... drżenie... wargę
przygryzam
pragnę patrzeć jak na Twej twarzy
rozkwita specyficzny rozkoszy grymas.
... i kochaj się ze mną... i kochaj...
i nie przestawaj... i znów prowadź...
pragnę patrzeć jak na mój brzuszek
swą słodką miłością eksplodujesz.
Kochaj się ze mną o świcie...
a gdy inni będą oczka otwierać
MY...zdyszani... rozgrzani... spełnieni
w czułym przytuleniu ponownie uśniemy...
Przypominam. Chwile. Drobne. Niby mało znaczące a wciąż powracają w zaskakujących momentach. Gesty. Zdarzenia. Urywki sekund z wspólnie spędzonych chwil. Jakby to było zaledwie wczoraj. A minęło tyle lat. Ty też tak masz? Niby zapominam, a potem nagle - przed oczami pojawiają się najmniejsze szczegóły. Ech….

perelkamalenka




Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.