LIST DO BOGA
PANIE BOŻE TO JA, ZWYKŁY ŚMIERTELNIK.
TO JA GRZESZNICA, KTÓRA NIE RAZ ROZMAWIAŁA
Z DIABŁEM.
TO JA ZA CZASU CZORT, PIEKIELNIK...
ODWAŻYŁAM SIĘ NAPISAĆ LIST..
LIST NAPEŁNIONY OGNISTYMI JEZCZE MYŚLAMI,
LECZ SERCEM NAPEŁNIONYM DOBROCIĄ.
ROZMOWA SZCZERA Z TOBA DAŁA JESZCZE WIĘCEJ
WIARY.
MIMO ŁEZ W OCZACH TEJ NOCY, MAM RADOŚĆ W
SOBIE.
NIE BOJE SIE KARY...
OJCZE NASZ..BO MOZESZ SIĘ GNIEWAĆ.
CZŁOWIEK Z CZASEM ROZUMIE, DOCENIA DARY OD
CIEBIE....I WIDZI W TYM WSZYTSKIM SWOJE
BŁĘDY-SIEBIE.
JA NIEGDYŚ ZAGUBIONA I ZAŚLEPIONA WIDZE
TERAZ ŚWIATŁO.
TE SŁOWA NIE SĄ W STANIE PRZEPROSIĆ.
WIEM, ŻE NIE ZAWSZE BĘDZIE ŁATWO.
BEDE TRWAŁA W UMOCNIONEJ WIARZE..
WIARZE, KTÓRA JUŻ NIGDY NIE BĘDZIE
MARTWA.
NIE POZWOLE NA TO, ONA NIE UCIEKNIE...
DAŁEŚ MIŁOŚĆ...
MIŁOSĆ, KTÓRA PRZEMIENIŁA WSZYSTKO..
POZWOLIŁA UWIERZYĆ W TO CO NIEOSIĄGALNE.
MIŁOŚĆ, KTÓRA ODRODZIŁA WIARĘ...
TO JEST CUDOWNE, COŚ CO SIE CZUJE..A JEST
NIENAMACALNE.
DZIEKUJE I PRZEPRASZAM...
JEST MI WSTYD...
PŁONĄ MI POLICZKI PRZY TOBIE OJCZE..
BO CHCE JESZCZE PROSIĆ BYŚ NIE UCINAŁ
MOJEMU ANIOŁKOWI SKRZYDEŁ.
CHWYCIŁ MNIE ZA RĘKE, WIĘC POZWÓL ULECIEĆ
NAM RAZEM..BEDE SERCEM I GŁOWĄ W CHMURACH,
ROZSIEWAJĄC PO LUDZIACH DOBROĆ.
ZARAŻAĆ MIŁOŚCIĄ.
WGRYZAĆ SIĘ JAK GANGRYNA, LECZ Z
CZUŁOŚCIĄ...
BY ZROZUMIELI TO CO JA...
BY UWIERZYLI...
BY UWIERZYLI, ŻE W CIERPIENIU NIKT NIE JEST
SAM.
ZAWSZE CZUWASZ TY........
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.