modlitwa
zielonooki wladco
ktory wiatrem ukladasz
korony fal
aktorze jak z greckiej tragedi
wolno toczacy horyzont
barwami wschodzacego slonca
panie wedrujacy
w rybackich sieciach
z kamienna twarza kobiety
pozostawionej w porcie
ojcze przyplywow
z czerwonym sladem warg
na zmeczonej twarzy
baranku naszych odplywow
zmiluj sie
-ktorych zapach soli
-ktorym piasek plaz
-ktorzy bosym sercem
modla sie za nami
Komentarze (1)
Rozmarzyłam się, gdy czytałam ten wiersz. Puściłaś
wodze fantazji. I o to chodzi.