nad jeziora wodą
Lato , i jezior wyspy
Bieg upalnym asfaltem
I zeschnięte zmysły
Wiosło oraz wiosła szyja
By na krawędzi wiatru
Zanurzyć się w trzcinach
I mrużąc oczy
bo wtedy jest błogo
obie ręce spowite
ciemnej toni wodą
suną z cicha ku Twoim
delikatnie muskając
odkryte promieniami
całe Twoje ciało .
i tak wtedy wtopieni
jakby w zamyśleniu
oddajemy się sobie
w ciszy, w zadurzeniu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.