Piekło
jestem szczęśliwy
Milczę, stoję pod krzyżem swego
nieznania,
samotny, pogrążony i niezrównoważony.
Lęk potępienia i unicestwienia.
preludium śmierci już rozpoczęto, reaquiem
już gra.
Zorza ciemności zabłysła w czeluści, jest
noc bez wschodu słońca, zwiastując
złowieszczy brak końca.
Czy to jest piekło? Czy tak wyglądasz
niechybny celu swego potępieńca?
Jakże mnie dręczysz obłędzie świadomości,
utwiedzając mnie w swej bezosobowości.
Trwoga, przerażenie, Boga utracenie,
te trzy, z nich zaś największa jest Miłość
zapomnienia.
Odmęty myśli piekła i sumienia,
nicestwią resztę mojego istnienia.
Nie chcąc już być, chcąc odejść w
niemyślenia, nie czuć już nic i nie
pamiętając, niczego nie pragnę tylko zasnąć
chwilę i obudzić się nadzieją, że nie żyję.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.