Pod Drzewem
Pod Drzewem
Siedzę samotnie pod wielkim drzewem,
zerwał się z łańcuchów wiatr i wieje
Porusza niewielkim róży krzewem
Rozwiewa z łatwością skryte nadzieje
Wolno mijają niekończące się minuty
Czule odbijają znamię na duszy
Skrępowanej przez mosiężny łańcuch długo
kuty
Wypływa już nadzieja, że on się skruszy
Złociste promienie rażą me oczy
Cień drzewa rozciąga sie poza mną
siedząc mozolnie syzyfowy kamień toczę
na wieczność, za grzechy jest to karą
Samotny jestem wśród ludzi
Może już wcale mnie nie ma
Włosy szaleją na wietrze
tylko one pozostały ze mną
Komentarze (4)
tytuł wiersza mi znajomy , może warto poszukać
własnego słowa .
Nie ma ludzi samotnych
Jest nas miliony
Tylko każdy sromotny
i zagubiony
drzewo to symbol życia--w chwilach zwątpienia chcemy
żeby nas coś nas chroniło przed przeciwnościami
losu--ładnie to opisałeś--pozdrowienia
Życie składa się z chwil samotności, zadumy,
zamyślenia.Są potrzebne.