Pomroczna wizja
Dawno górnik ostatni poległ był na
hałdach,
nie ma nigdzie kopalni, przyszły czasy
nowe,
dzisiaj źródłem energii są fermy
wiatrowe,
siła w nich niespożyta oraz odnawialna.
Świat odetchnął już dawno od strasznych
mamideł,
nie ma tłumów uchodźców, ucichł wiatr
historii,
jak się może energia w tej ciszy
wyzwolić?
Żaden powiew wiatrakom nie napędza
skrzydeł.
Ekologia wszem wobec pomyliła szyki,
gdy ostatnia żarówka z braku prądu
zgasła,
w żadnym gniazdku nie iskrzy, martwe są
liczniki.
Jakże tu kupić skrzypce skoro nie ma
światła,
jeno w oczach migają drobniutkie
świetliki;
jest światłość wiekuista i pomroczność
jasna.
Komentarze (39)
I są wrażliwi, Ludzie, jeszcze są. pozdro
cudny sonet!Pozdrawiam serdecznie:))
Dziękuję za komentarze, rad jestem, ze wiersz się
podoba. Sonety piszę bardzo rzadko, ale ostatnio
postanowiłem spróbować i tej formy. :)
Dokładnie tak jest. Tylko armagedon nas uratuje i
wszystko od nowa. Światłość wiekuista na wieki.
Świetny wiersz.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku☺
Dobry :)
dobry powrót po dłuższej nieobecności
Mroczna wizja się plecie w tym włoskim sonecie. Miłego
dnia.
Może od Wałęsiaka pobrać pomroczność niejasną i się
dorobić?
Skoro światłość wiekuista sięga jasną pomroczność,
znaczy będzie dobrze, jeszcze piękniej nawet.
Kac niedługo minie, hafty znikną bezpowrotnie.
Znów zaczniemy klaskać jednogłośne brawo.