rytuał
strzępy snów bledną
w kieszeniach szlafroka
leżącego w progu świątyni
murmurando ciepłymi strugami
rozluźnia naprężone mięśnie
jeszcze zmysły omamię aromatem kawy
i zanim założę szorstkie sprane jeansy
do dna dopiję - złudzenia
autor
Donna
Dodano: 2017-05-05 15:49:28
Ten wiersz przeczytano 751 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (21)
Piękny wiersz,pozdrawiam:))
Dopiłam maleńkie, czarne i gorące złudzenia, popijałam
z wielkiej, niebieskiej szklanki wodą, żeby... na
wszelki przypadek... i wejdę w dzień, wciąż nucąc
kołysankę tym, którzy po sen...
Dziekuje wszystkim za komentarze. U mnie dobranoc u
wiekszosci z Panstwa Dzien Dobry, zycze slonca i moc
serdecznosci.
Ciekawy wiersz.
Dla mnie picie porannej kawy to rytuał.A reszta...do
niej trzeba nabrać dystansu:)
Pozdrawiam:)
Ładnie u Ciebie jak zawsze Danusiu Pozdrawiam
ladnie pozdrawiam
przebudzenie do rzeczywistości, a czasami tak się nie
chce... pozdrawiam z tym zamyśleniem :)
Bdb wiersz
Smutno a nawet dramatycznie jeżeli złudzenia spijasz
do dna nic juz nie zostanie
Pozdrawiam serdecznie Danusiu :)
bardzo dobry wiersz:)
Proza życia a Ty, że zaraz rytuał :))) Posążka sobie
ulep i jemu oddawaj pokłony, lepiej na tym wyjdziesz.
Znam to i dużo więcej, bo z niejednego pieca... a i
tak ciągle głupia. Pozdrawiam Danuś :)
sprane dzinsy - jak sprane uczucia...
zamiast kawy z ukochanym,
pic do dna zludzenia...
smutne i zyciowe,
do tego mocno wymowny tytul,
jak zawsze, dobry spojny tekst,
pozdrawiam;)
Poimy się złudzeniami, bo czasem tylko to zostaje.
Poranny rytuał. Ta świątynia dumania wygląda mi na
łazienkę:) Miłego dnia:)