Tam w górze
Tam w górze
nade mną
mrowisko gwiazd
z których każda
cierpliwie idzie
w swoją stronę.
Wskazuję je palcem
który nie może
ich rozgnieść
na ścianie pustki.
Migocą.
Drżą przed moją ręką.
Ręką człowieka.
Konsekwentnie udają
uporządkowany bezruch,
aby wierzący głównie
własnym oczom
typowy homo sapiens
nie porwał się
na nie z jakąś
najnowszej generacji
motyką.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.