** W cieniu góry **
Z miłości i szacunku do gór...
O wschodzie słońca rześkie, dziewicze,
budzą się, łaszą, ziewają cicho.
Nucą półgłosem, podają echem
swą tajemnicę strzelistym Mnichom.
Światło strzępioną granią przemyka,
cienie doliny łapią mackami.
Wąwozem płynie górska muzyka
prując allegro nieba aksamit.
Odchodzisz w cień,
toniesz w swych snach,
tam egzaltacja zabija strach.
A one dumne, piękne zarazem
proszą o respekt i garść pokory.
Noc szczyty kąpie w gwiezdnym
strumieniu,
w jaskiniach tańczą stęsknione Mojry.
Gdy wiatr tarmosi kosodrzewiny,
a księżyc głaszcze reglowe hale,
liny i czekan miej w gotowości,
by w góry sunąć dalej i dalej.
Zapadasz w cień,
gubisz się w snach,
tam uniesienie zagłusza strach.
* Mnichy - to malownicza grupa skalna w Karkonoszach lub dolomitowe turnie w Tatrach okolicach Morskiego Oka. * Mojry - rzymskie boginie przeznaczenia
Komentarze (111)
Właśnie za tydzień wylkarował mi się wyjazd do
Szklarskiej Poręby. Powędruję szlakiem schronisk.
Pomacham do Ciebie ze Szrenicy:}
Przypominam Nureczko o wierszu z przystankiem, którego
wciąż nie mogę znaleźć. Daj znać proszę, bo chciałbym
przeczytać. Dziękuję i pozdrawiam gorąco - w górach to
musi prażyć...
Natchnęłaś Nureczko..., może odtworzę ten zagubiony
wiersz?
Ten wiersz naprawdę dodaje energii :)
Pięknie z przyjemnością przeczytałem
... na Wielką Sowę oczywiście...;)
Byłam w Sowich Kamilu, a jakże :)
Polecam przepiękne, stare, przedwojenne, tradycyjne
górskie schronisko "Orzeł" na około 900 metrach
n.p.m. To świetna baza wypadowa na wielką sowę, do
kompleksu RIESE, czy Książa.
życzę Ci dużo czasu na wędrówki, a górskie -
szczególnie :)
Piękna poezja, z miłości do gór rodzą się jedne z
najpiękniejszych wierszy.
Dawno nie byłam w górach, Twój obrazowy wiersz pozwala
na nowo ujrzeć pod powiekami ich piękno :)
Ja z tą wspinaczką ostatnio też już ostrożniej. Żadne
ścianki i łańcuchy niestety...
Dziękuję Torne za podobanie dla wiersza i umiłowanie
gór.
Zdecydowanie - góry to majestat, morze - leżaki :)
Molico, szkoda oczywiście, że nie spotkamy się na
szlaku, ale zdrowie najważniejsze.
W góry można się przenieść czytając lub wracając do
wspomnień :)
Dziękuję, że zajrzałaś, pozdrawiam :)
Cieszę się, mojeszkice, że zajrzałaś do wiersza.
Dziękuję za podobanie - szczególnie dla trzeciej
strofy :)
Dobrego wieczoru, pozdrawiam :)
Góral na spływie
Dunajcem, zapytany ile razy był na Trzech Koronach,
odpowiedział: "a dyć po cóz mnie tam wchodzić, kiej jo
je widze codzień...". Zatkało nas. Później doszliśmy
do wniosku, że góry kojarzyły mu się z codzienną,
ciężką pracą.
Twój wiersz zatrzymuje "na podejściu" i zachęca do
wejścia na szczyt. Góry kojarzą mi się z Bogiem. Tam
spotykał się ze swoimi, często.
Pozdrawiam:)
Pięknie i z nastrojem odpowiednim ale ja przyznam się
bez bicia lubię góry ale jedynie oglądać z poziomu
dolin. No bo mnie okrutnie złości i męczy lęk
wysokości. Pozdrawiam z uśmiechem i plusem:)))
Pierwsza strofa mnie uziemiła. Tak jak następne
płynęły gładko, miękko i przyjemnie, to wracałam do
pierwszej po właściwe zrozumienie i...
Cóż, nie byłam w górach to może dlatego nie od razu mi
dane zaliczyć zrozumienie tej strofki. Bo o co mi
chodzi? - piszesz
"O wschodzie słońca rześkie, dziewicze,"
= i tu rozumiem, że się pokażą te bohaterki rześkie,
dziewicze, ale dalej nie wymienia się ich (kto albo co
to miało być?), tylko się mówi, że --->
"budzą się, łaszą, ziewają cicho.
Nucą półgłosem, podają echem
swą tajemnicę strzelistym Mnichom."
I tu jestem zacięta - jakby przez wróżkę - tę babkę z
Wilkowyj - nie pojmuję nic. Ale pewnie tylko ja, więc
mój problem.
-------------
Reszta - jak zawsze - niewątpliwie urodziwa.
Dla mnie Twój wiersz jest melancholią wprowadzającą w
przyjemny nastrój:)
Pozdrawiam
Marek
Kiedyś w Tatrach napisałam wiersz wchodząc na Kasprowy
Wierch z Kuźnic. To prosta, malownicza trasa, którą
dość krótko opisałam. Wiersz jednak gdzieś zaginął, a
szkoda, bo góry dają oprócz zmęczenia i natchnienie,
które mnie wtedy dopadło.
Chciałabym własnie tak obrazowo pisać, ale to "coś"
trzeba mieć w sobie :)
Wiersz (cudnie) pisany umiłowaniem i szacunkiem do
gór. One wtedy nie omieszkają się odwzajemnić.
Nie mam za dużo czasu na wypady w góry, ale raz w roku
staram się wybrać.Ostatnio chodziłem trochę po Sowich.
Góry zawsze oferują wiele atrakcji, lepsze to niż
smażenie się nad morzem, pozdrawiam :}
Tak, oczywiście - Mnichy to okolice Morskiego Oka -
symbol polskiego taternictwa. Dziękuję Akaheroja za
poczytanie oraz czujne oko :)
Chyba Mnichy w Dolinie Chochołowskiej powinno być,
albo o Mnich powyżej Morskiego Oka…piękny wiersz,
lubię góry bardzo a z Tatrami i Karkonoszach mam wiele
wspomnień